UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
W biurze pyta kolega kolegi: - Co wycinasz z gazety - Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie... - I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem - Schowam do kieszeni!
Państwo Malinowscy byli ze sobą już szesnaście lat i jako małżeństwo zaczęli się już mocno nudzić. Po przeczytaniu kilku pozycji Wisłockiej i Lwa Starowicza postanowili przeciwstawić się monotonii współżycia i zaprosili do siebie na noc inna parę małżeńską. Najpierw puścili sobie film porno, potem... no i tak dalej! Na drugi dzien. panowie spotykają się w kuchni przy robieniu jajecznicy na szynce. Malinowski zwierza się przyjacielowi: - Och stary! Jestem zachwycony jak króliczek w sałacie. Cieszę się, ze wpadliśmy na ten pomysł! Już od lat nie było mi tak dobrze!!! - Ja tez jestem zachwycony! Ciekawe czy nasze panie tez przypadły sobie do gustu!
Pewne małżeństwo w średnim wieku siedziało sobie na ławecze w parku. Zza krzaków dochodziły ich odgłosy rozmowy jakiejś pary. Nagle kobieta zdała sobie sprawę, że za zaroślami chłopak ma właśnie zamiar oświadczyć się dziewczynie. Nie chcąc uczestniczyć w tak intymnym momencie, nachyliła się do męża i szepnęła: - Zagwiżdż, żeby Ci młodzi wiedzieli, że ktoś może ich usłyszeć... - Gwizdać - spytał mąż. - Dlaczego mam gwizdać Do mnie nikt nie zagwizdał, żeby mnie ostrzec...
Wieczorem, kiedy mąż i żona leżą już w łóżku, żonę nękają dziwne pytania natury biologicznej, jedno decyduje sie zadać mężowi: -Czy płazy mają mózgi? -Nie, żabciu! - odpowiada mąż!
Mój ex-małżonek (dwa fakultety, doktorat w toku) do mnie w te słowa: Czy nie chciałabyś pójść na drugie studia, kochanie? A ja na to: Jasne, że tak!!! Zawsze chciałam jeszcze studiować architekturę wnętrz! Mój ex: Ale... Eee... Ja miałem na myśli dziennikarstwo... Bo wtedy mogłabyś pisać artykuły na różne tematy, które ja będę wymyślał
Oglądamy jakieś czasopismo. Śmiechy żarty itp. Trafiliśmy na artykuł o męskich prostytutkach. I zaczęliśmy sobie żartować. Wyglądało to tak:
Ja: Ciekawe czy dużo zarabiają? Ona: Pewnie dużo, ale nawet mi o tym nie myśl. Ja: Nie no coś ty. Ona: No ja mam nadzieję. Ja: A swoją drogą, która by mnie zechciała, chyba jakaś desperatka musiałaby być. Ona: Dzięki.
Sytuacja była następująca: Zazwyczaj mam okres jak w zegarku, ten i ten dzień, ta godzina. Niestety, pewnego razu minęło już ponad 12 godzin i nadal nic. Mówię mojemu (zawsze doskonale poinformowanemu i dbającemu o terminy) facetowi: - Jeszcze nie mam okresu!!! Wiadomo, panika w oczach, te sprawy, rozmawialiśmy nawet na ten temat danego dnia. Jego odpowiedź była rozbrajająca: - Ale wiesz, kochanie, ja w tej chwili nie mam ochoty na seks...
On dzwoni do mnie, jakiś rok po tym jak przestaliśmy się spotykać i mówi: - Wiesz, byłem w górach (w górach się poznaliśmy) i wszystko mi przypominało Ciebie, jak się poznaliśmy, jak było cudownie i nie mogłem przestać o tobie myśleć . Mi się miło zrobiło, aż się rozmarzyłam, jaki on jednak cudowny, że tak po prostu zadzwonił, żeby mi to powiedzieć. Ale zaraz usłyszałam: - Bo wiesz.... (tu się zamyślił), mi w ogóle rożne miejsca z rożnymi ludźmi się kojarzą. Jedna panna z Wenecją, druga z plażą... No, ale możesz się nie martwić, góry masz zaklepane!